Tygrys w pracowni

Stało się. Prowadzę warsztat literacki. Ale na opak: będę mówił o swoim warsztatcie, innych nie dopuszczę do głosu.  Jak głosi plakat, za istotne to mają być treści, by innym oddawać mikrofon: Jak pisać, aby nie zagryźć swoich bliskich, i jak zamilknąć, aby nie zjeść własnego ogona. Warczenie i drapanie, prężenie muskułów i maskowanie się. Tygrysem się bywa, tak w pracowni, jak i poza nią. Pytaniem być może najistotniejszym jest: kto ma klucze do pracowni?

Na zachętę William Blake „Tygrys” w przekładzie Macieja Frońskiego:

Tygrys! Tygrys! Jasno płoniesz
W lasów nocy ciemnej toni,
Nieśmiertelne jakież oko
Twą symetrię mogło począć?